Zaczęłam uciekać. Bałam się go . Spojrzałam za siebie i ujrzałam tylko ciemność. Myślałam , że jestem już całkiem sama, ale się myliłam. Usłyszałam ten śmiech. Ten okropny śmiech , którego tak bardzo się bałam.
-Myślałaś , że się mnie pozbyłaś ? Nigdy cię nie opuszczę. Zawsze będę twoim koszmarem . - po moich plecach przeszedł zimny dreszcz i zaczęłam się pocić.
Przyspieszyłam tempa i próbowałam nie zwracać uwagi na ból w moim brzuchu. Po chwili przestałam słyszeć jego kroki i uśmiechnęłam się sama do siebie, myśląc, że to koniec. Byłam głupsza niż myślałam. Usłyszałam ponownie jego śmiech i zaczęłam spadać. Ja krzyczałam ze strachu, a on nie przestawał się śmiać.
××××××××××××
Obudziłam się cała oblana potem i ciężko dysząc. Zapaliłam lampkę stojącą obok mojego łóżka i rozejrzałam się po pokoju.
-To tylko sen. -szepnęłam do siebie i odetchnęłam z ulgą.
Ktoś zaczął pukać w okno balkonowe i myślałam, że moje serce wysko mi z piersi. Wzięłam książke z szafki i wolnym krokiem szłam w stronę okna. Otworzyłam je i osobie, która weszła przywaliłam z całej siły książką w głowę.
-Ał! - krzyknęła ta osoba i dopiero wtedy zrozumiałam kto to.
Przede mną we własnej osobie stał Harry Styles! Zakryłam usta dłonią i zaczęłam się cicho śmiać. Tak w ogóle, co on tu robi?
- Przepraszam. -szepnęłam i podeszłam do loczka - Nie wiedziałam, że to ty. - podniósł na mnie swój wzrok i uśmiechnął się. Przytulił mnie mocno i zacząl gładzić mnie po włosach.
-Wszystko dobrze ? - zapytał.
-Dlaczego tu jesteś? -spojrzeliśmy sobie w oczy.
- Słyszałem jak krzyczałaś, bałem się o ciebie i przyszedłem. -pokiwałam głową i wtuliłam się w chłopaka. Tylko on potrafi TAK przytulać. Zapomniałam wspomnieć, że Hazz jest moim sąsiadem bo wprowadził się obok mnie niedawno. Dobrze jest mieć go tak blisko siebie.
-Krzyczałam? Naprawdę? - pokiwał głową.
-Tak, nawet bardzo głośno. Co się stało? Wszystko już ok?
Położyliśmy się na łóżku obok siebie i patrzyliśmy się w sufit. Nasze dłonie się stykały.
-Miałam koszmar, to normalne. - uśmiechnęłam się lekko.
- Już tu jestem, przy mnie jesteś bezpieczna. - splótł nasze palce ze sobą.
Leżeliśmy tak , ze splecionymi palcami i rozmawialiśmy do późna. Po chwili moje oczy zaczęły się zamykać. Hazz przytulił mnie do siebie, owinął swoją rękę wokół mojej talii.
-Dobranoc, Chloe. -wyszeptał do mojego ucha.
Wtedy po raz pierwszy usnęłam bez koszmarów.
piątek, 20 marca 2015
6
poniedziałek, 9 marca 2015
5
Gdy wysiedliśmy z samochodu , czułam się jakbym grała w "Zmierzchu". Wszyscy ludzie się na nas gapili i gadali między sobą. Harry chyba to oglądał bo objął mnie ramieniem i szepnął
-Nie przejmuj się nimi.
Po czym się zaśmiał. Popatrzyłam mu w oczy i uśmiechnęłam się delikatnie.
-Jedziesz dziś do przedszkola ?
-Mhm, jedziesz ze mną ? - pokiwał głową.
Zatrzymaliśmy się przed moją szafką. Brunet pocałował mnie w policzek i odszedł do swojej , która była troszeczkę dalej. Uśmiechnęłam się sama do siebie i wyjęłam potrzebne książki. Zaprzyjaźniłam się z Harry'm. Jest normalny, jak niewiele w tej szkole. Myślę , że mogę mu zaufać. Polubiłam go i cieszę się, że mam przyjaciela. Bo chyba mogę go tak nazwać? Przez większość czasu byłam sama , a teraz mam kogoś. Chyba wolę to co jest teraz.
~*~
-Poczekasz na mnie ? Mam tylko godzinę w-fu . - zapytał mnie loczek,
-Jasne . - uśmiechnęłam się.
-Będziesz mogła patrzeć na moje cudowne ciało, bo wiem , że na mnie lecisz. - mrugnął do mnie i ruszył w kierunku sali gimnastycznej.
Stałam przez chwilę z otwartymi oczami i próbowałam zrozumieć co powiedział do mnie Harry. Gdy to do mnie dotarło pobiegłam za nim i zaczęłam iść w tym samym tempie co chłopak.
-Nie podobasz mi się .
- Nie okłamuj się . - zaśmiał się . - Usiądź na trybunach, przebiorę się i zaraz przyjdę. - uśmiechnął się do mnie cudownie, ukazując dołeczki w policzkach .
Usiadłam tam gdzie powiedział chłopak , po czym wyjęłam książkę i zaczęłam czytać.
-Jak to możliwe , że Styles się nią interesuje ? Przecież ja jestem ładniejsza. A ona ? -
-Spokojnie Beth, kiedyś rzuci tą sukę i będzie z tobą . - chyba się przesłyszałam. Nie dość , że mówią głośno to jeszcze mnie obrażają , nie znając mnie. Zrobiło mi się przykro, naprawdę.
Chciałam im odpowiedzieć , ale na salę wszedł Harry , a one zaczęły dosłownie zjadać go wzrokiem. Brunet to zauważył i patrząc na mnie zaczął się śmiać, więc mu zawtórowałam. Był ubrany w krótkie czarne spodenki oraz szary t-shirt , który opinał jego mięśnie . Wyglądał seksownie.
-Mówiłem , że na mnie lecisz ? - zaśmiał się na co walnęłam go w ramie. - No co ? Teraz patrz jak Styles wkracza do akcji. - pocałował mój policzek i odszedł do innych chłopaków .
Znów to zrobił. Byłam chyba najszczęśliwszą dziewczyną na świecie. Miał miękkie usta . Jestem szczęściarą , że mam takiego przyjaciela, ale nie chcę niczego więcej. Patrzyłam jak gra w kosza. Hazz był wysokim chłopakiem oraz bardzo wysportowanym. Przewyższał innych o głowę. Chłopcy byli podzieleni na cztery drużyny więc gdy skończył się czas , brunet zszedł z boiska i usiadł obok mnie.
-Słabo grasz. - powiedziałam nie patrząc na niego. - Ale ten przystojniak , owszem. - wskazałam palcem na jakiegoś chłopaka.
-Chyba sobie żartujesz. Jestem sto razy przystojniejszy. - spojrzałam w jego oczy i zaczęłam się śmiać kręcąc głową. Harry patrzył na mnie poważnie.
-No dobra. Jestem przystojny.
-Bardziej od niego ?
-Jesteś słodszy od niego.
-Nie mogę być słodki!
-Czemu ?
-Jestem bad-boyem. - zaczęłam się śmiać , zwracając tym uwagę chłopaków siedzących na ławkach.
-Jesteś słodki i tyle. - przybliżył się do mnie.
-Powiedz ,że jestem przystojny.- był cholernie poważny. Pokręciłam przecząco głową Położył rękę na moich kolanie i ścisnął je , a po moim ciele przeszedł dreszcz. - Powiedz.
-Jesteś przystojny. - wyszeptałam mu do ucha , a on uśmiechnął się do mnie słodko. Mówiłam , że jest słodki ...
Zawaliłam ten rozdział po całości. Przepraszam was...
-Nie przejmuj się nimi.
Po czym się zaśmiał. Popatrzyłam mu w oczy i uśmiechnęłam się delikatnie.
-Jedziesz dziś do przedszkola ?
-Mhm, jedziesz ze mną ? - pokiwał głową.
Zatrzymaliśmy się przed moją szafką. Brunet pocałował mnie w policzek i odszedł do swojej , która była troszeczkę dalej. Uśmiechnęłam się sama do siebie i wyjęłam potrzebne książki. Zaprzyjaźniłam się z Harry'm. Jest normalny, jak niewiele w tej szkole. Myślę , że mogę mu zaufać. Polubiłam go i cieszę się, że mam przyjaciela. Bo chyba mogę go tak nazwać? Przez większość czasu byłam sama , a teraz mam kogoś. Chyba wolę to co jest teraz.
~*~
-Poczekasz na mnie ? Mam tylko godzinę w-fu . - zapytał mnie loczek,
-Jasne . - uśmiechnęłam się.
-Będziesz mogła patrzeć na moje cudowne ciało, bo wiem , że na mnie lecisz. - mrugnął do mnie i ruszył w kierunku sali gimnastycznej.
Stałam przez chwilę z otwartymi oczami i próbowałam zrozumieć co powiedział do mnie Harry. Gdy to do mnie dotarło pobiegłam za nim i zaczęłam iść w tym samym tempie co chłopak.
-Nie podobasz mi się .
- Nie okłamuj się . - zaśmiał się . - Usiądź na trybunach, przebiorę się i zaraz przyjdę. - uśmiechnął się do mnie cudownie, ukazując dołeczki w policzkach .
Usiadłam tam gdzie powiedział chłopak , po czym wyjęłam książkę i zaczęłam czytać.
-Jak to możliwe , że Styles się nią interesuje ? Przecież ja jestem ładniejsza. A ona ? -
-Spokojnie Beth, kiedyś rzuci tą sukę i będzie z tobą . - chyba się przesłyszałam. Nie dość , że mówią głośno to jeszcze mnie obrażają , nie znając mnie. Zrobiło mi się przykro, naprawdę.
Chciałam im odpowiedzieć , ale na salę wszedł Harry , a one zaczęły dosłownie zjadać go wzrokiem. Brunet to zauważył i patrząc na mnie zaczął się śmiać, więc mu zawtórowałam. Był ubrany w krótkie czarne spodenki oraz szary t-shirt , który opinał jego mięśnie . Wyglądał seksownie.
-Mówiłem , że na mnie lecisz ? - zaśmiał się na co walnęłam go w ramie. - No co ? Teraz patrz jak Styles wkracza do akcji. - pocałował mój policzek i odszedł do innych chłopaków .
Znów to zrobił. Byłam chyba najszczęśliwszą dziewczyną na świecie. Miał miękkie usta . Jestem szczęściarą , że mam takiego przyjaciela, ale nie chcę niczego więcej. Patrzyłam jak gra w kosza. Hazz był wysokim chłopakiem oraz bardzo wysportowanym. Przewyższał innych o głowę. Chłopcy byli podzieleni na cztery drużyny więc gdy skończył się czas , brunet zszedł z boiska i usiadł obok mnie.
-Słabo grasz. - powiedziałam nie patrząc na niego. - Ale ten przystojniak , owszem. - wskazałam palcem na jakiegoś chłopaka.
-Chyba sobie żartujesz. Jestem sto razy przystojniejszy. - spojrzałam w jego oczy i zaczęłam się śmiać kręcąc głową. Harry patrzył na mnie poważnie.
-No dobra. Jestem przystojny.
-Bardziej od niego ?
-Jesteś słodszy od niego.
-Nie mogę być słodki!
-Czemu ?
-Jestem bad-boyem. - zaczęłam się śmiać , zwracając tym uwagę chłopaków siedzących na ławkach.
-Jesteś słodki i tyle. - przybliżył się do mnie.
-Powiedz ,że jestem przystojny.- był cholernie poważny. Pokręciłam przecząco głową Położył rękę na moich kolanie i ścisnął je , a po moim ciele przeszedł dreszcz. - Powiedz.
-Jesteś przystojny. - wyszeptałam mu do ucha , a on uśmiechnął się do mnie słodko. Mówiłam , że jest słodki ...
Zawaliłam ten rozdział po całości. Przepraszam was...
sobota, 21 lutego 2015
4
Cholera, ale się wkopałam. Chloe czy ty musisz być taką idiotką ?
-Emmm... Harry ja ... No ty... - zaśmiał się z mojej wypowiedzi.
-Spokojnie, nie musisz mi odpowiadać . -uśmiechnął się do mnie, a ja spaliłam buraka oddając uśmiech.
-Dziękuje za odwiezienie.
-Nie masz za co. - ponownie się uśmiechnął. O Boże jaki on ma cudowny uśmiech. Otworzyłam drzwi i wyszłam. Kiedy miałam je zamykać , włożyłam głowę do środka i uśmiechnęłam się szeroko do loczka.
-Wejdziesz ? - uśmiechnął się do mnie szeroko i pokiwał głową.
Byłam naprawdę szczęśliwa , że wejdzie. Nawet sama nie wiem czemu ! Widać kobieta.... Błagam żebym miała posprzątane... Harry wysiadł z samochodu i ruszył za mną do drzwi domu. Wyjęłam klucze i włożyłam je do zamka , ale jak to ja, musiałam coś zepsuć. Po prostu mi spadły.
-Cholera. - powiedziałam i schyliłam się , po czym otworzyłam drzwi. Zgaduję, że pan Styles patrzył się na mój tyłek bo głośno wciągnął powietrze. Nie skomentuje.
Weszłam i zdjęłam buty po czym oparłam się o ścianę czekając aż brunet się rozbierze. Później poszliśmy do kuchni. Hazz usiadł na krześle przy wyspie , a ja ustałam przy blacie wyjmując dwie szklanki.
-Herbata, sok ? - zapytałam.
-Sok. - odpowiedział i uśmiechnął się delikatnie.
Pokiwałam głową i nalałam do obu szklanek soku pomarańczowego. Wzięłam je w ręce , postawiłam na wyspie, po czym usiadłam na przeciwko chłopaka.
-Masz bardzo ładny dom. Mieszkasz sama ? - zaczął.
-Dzięki i tak, mieszkam sama. - otworzył usta , ale wyprzedziłam go, wiedziałam go. - Powiem ci , ciekawski człowieku. - zaśmialiśmy się równocześnie. - Mój tata nie żyje, a mama jest projektantką mody i cały czas jest w trasie. Jestem skazana na siebie. - uśmiechnęłam się smutno. Otworzył usta , ale znów mu przerwałam. - Nie, nie mów , że jest ci przykro. Pogodziłam się z tym , ok ? - pokiwał głową i napił się soku.
Na początku serio trudno było zacząć rozmowę, ale później otworzyliśmy się przed sobą i było naprawdę fajnie. Harry jest spoko człowiekiem. Nie wiem dlaczego nie ma dziewczyny , ani nie próbuje zaprzyjaźnić się z jakimiś lepszymi osobami tylko ze mną . Choć to trochę miłe. Nie jest też taki cichy jak się wydaje. Jest normalny. Nawet ja się przed nim otworzyłam. Szacun hyhy.
~*~
Nienawidzę mojego budzika. Wyłączyłam go i po chwili leżenia wyszłam z łóżka i zaczęłam się zbierać do szkoły. Dziś mam dobry humor. A najlepsze jest to , że Harry po mnie przyjeżdża. Założyłam niebieskie dżinsy , kończące się przed kostką, różowy sweterek i moje ukochane vansy. Włosy spięłam w luźnego koka i uznałam , że wyglądam dobrze. Z plecakiem na ramieniu zeszłam na dół do kuchni i zjadłam śniadanie. Spojrzałam na zegarek. Harry będzie za jakieś dwie minuty. Wyszłam z domu i po schowaniu kluczy do plecaka zauważyłam , że brunet podjechał. Zbiegłam ze schodów i wsiadłam do samochodu chłopaka. Uśmiechnęłam się do loczka , a on to odwzajemnił .
-Hej. - powiedziałam .
-Hej, ładnie wyglądasz . - zaczęliśmy jechać w kierunku szkoły.
-Dziękuje, zarumieniłam się lekko.
-----
hej ! przepraszam za ten rozdział bo nie należy on do moich ulubionych i nie wydaje mi się , że wyszedł dobrze ;c teraz będę się starała żeby rozdziały pojawiały się co weekend :) czekam na komentarze pysiaki ;*
-Emmm... Harry ja ... No ty... - zaśmiał się z mojej wypowiedzi.
-Spokojnie, nie musisz mi odpowiadać . -uśmiechnął się do mnie, a ja spaliłam buraka oddając uśmiech.
-Dziękuje za odwiezienie.
-Nie masz za co. - ponownie się uśmiechnął. O Boże jaki on ma cudowny uśmiech. Otworzyłam drzwi i wyszłam. Kiedy miałam je zamykać , włożyłam głowę do środka i uśmiechnęłam się szeroko do loczka.
-Wejdziesz ? - uśmiechnął się do mnie szeroko i pokiwał głową.
Byłam naprawdę szczęśliwa , że wejdzie. Nawet sama nie wiem czemu ! Widać kobieta.... Błagam żebym miała posprzątane... Harry wysiadł z samochodu i ruszył za mną do drzwi domu. Wyjęłam klucze i włożyłam je do zamka , ale jak to ja, musiałam coś zepsuć. Po prostu mi spadły.
-Cholera. - powiedziałam i schyliłam się , po czym otworzyłam drzwi. Zgaduję, że pan Styles patrzył się na mój tyłek bo głośno wciągnął powietrze. Nie skomentuje.
Weszłam i zdjęłam buty po czym oparłam się o ścianę czekając aż brunet się rozbierze. Później poszliśmy do kuchni. Hazz usiadł na krześle przy wyspie , a ja ustałam przy blacie wyjmując dwie szklanki.
-Herbata, sok ? - zapytałam.
-Sok. - odpowiedział i uśmiechnął się delikatnie.
Pokiwałam głową i nalałam do obu szklanek soku pomarańczowego. Wzięłam je w ręce , postawiłam na wyspie, po czym usiadłam na przeciwko chłopaka.
-Masz bardzo ładny dom. Mieszkasz sama ? - zaczął.
-Dzięki i tak, mieszkam sama. - otworzył usta , ale wyprzedziłam go, wiedziałam go. - Powiem ci , ciekawski człowieku. - zaśmialiśmy się równocześnie. - Mój tata nie żyje, a mama jest projektantką mody i cały czas jest w trasie. Jestem skazana na siebie. - uśmiechnęłam się smutno. Otworzył usta , ale znów mu przerwałam. - Nie, nie mów , że jest ci przykro. Pogodziłam się z tym , ok ? - pokiwał głową i napił się soku.
Na początku serio trudno było zacząć rozmowę, ale później otworzyliśmy się przed sobą i było naprawdę fajnie. Harry jest spoko człowiekiem. Nie wiem dlaczego nie ma dziewczyny , ani nie próbuje zaprzyjaźnić się z jakimiś lepszymi osobami tylko ze mną . Choć to trochę miłe. Nie jest też taki cichy jak się wydaje. Jest normalny. Nawet ja się przed nim otworzyłam. Szacun hyhy.
~*~
Nienawidzę mojego budzika. Wyłączyłam go i po chwili leżenia wyszłam z łóżka i zaczęłam się zbierać do szkoły. Dziś mam dobry humor. A najlepsze jest to , że Harry po mnie przyjeżdża. Założyłam niebieskie dżinsy , kończące się przed kostką, różowy sweterek i moje ukochane vansy. Włosy spięłam w luźnego koka i uznałam , że wyglądam dobrze. Z plecakiem na ramieniu zeszłam na dół do kuchni i zjadłam śniadanie. Spojrzałam na zegarek. Harry będzie za jakieś dwie minuty. Wyszłam z domu i po schowaniu kluczy do plecaka zauważyłam , że brunet podjechał. Zbiegłam ze schodów i wsiadłam do samochodu chłopaka. Uśmiechnęłam się do loczka , a on to odwzajemnił .
-Hej. - powiedziałam .
-Hej, ładnie wyglądasz . - zaczęliśmy jechać w kierunku szkoły.
-Dziękuje, zarumieniłam się lekko.
-----
hej ! przepraszam za ten rozdział bo nie należy on do moich ulubionych i nie wydaje mi się , że wyszedł dobrze ;c teraz będę się starała żeby rozdziały pojawiały się co weekend :) czekam na komentarze pysiaki ;*
poniedziałek, 26 stycznia 2015
3
Że niby ten Harry ? Ten Harry chce się ze mną spotkać ? Żeby mnie "lepiej poznać " ? Kurde, co ja mam mu odpisać ? Może lepiej udawać , że sms nie doszedł ? Tak, to będzie dobry pomysł. Schowałam telefon do kieszeni i zaczęłam iść w stronę przedszkola. Oczywiście jak to w każdym ff zaczął padać deszcz a obok mnie zatrzymał się czarny samochód. Zaraz wysiądzie z niego jakiś zamaskowany facet , porwie mnie i zgwałci. Lubie czytać opowiadania i prawie w każdym tak jest. Ale na szczęście tym razem tak nie było. Okno się otworzyło i zobaczyłam nikogo innego tylko samego Harry'ego Stylesa !
-Wsiadasz ? - zapytał , a ja pokręciłam przecząco głową - Wsiadaj, przecież pada.
Do przedszkola mam jeszcze 2 km. Będę cała mokra jak tam dojdę. Otworzyłam drzwi i wsiadłam do samochodu .
-Gdzie mieszkasz ?
-Tak , w ogóle to teraz muszę jechać do przedszkola. - odpalił samochód i ruszył.- Tego w centrum.
-Dlaczego nie odpisałaś na sms'a ? - zapytał nie odrywając wzroku od jezdni.
-Nie mam nic na koncie.- skłamałam.
-A tak naprawdę ? - spojrzał na mnie .
-Ugh, nie wiem. - pokiwał głową .
-Dlaczego jedziesz do przedszkola ?- jaki ciekawski.
-Po zajęciach przychodzę do dzieci i po prostu się z nimi bawię.- uśmiechnęłam się sama do siebie na wspomnienia tych kochanych maluchów. Harry też się uśmiechnął,a w jego policzkach ukazały się dołeczki.
-Czy.. Czy mógłbym pójść z tobą ?- zapytał cicho.
Nie wiem , Bardzo bym chciała żeby poszedł , ale się wstydzę. Będzie patrzył jak gram. Jak śpiewam. Jak robię głupie miny. Ale Harry jest inny. Lepszy od innych. To on pierwszy wyciągnął do mnie dłoń. On przecież chce mnie poznać. Poznać mnie całą. Moją historię. Czy ja chcę żeby mnie poznał ? Czy chcę się przed nim otworzyć ? Może to już pora. Może powinnam dać mu szansę. Szansę, której nie dawałam nikomu.
-Jasne. - odpowiedziałam i uśmiechnęłam się do niego, co odwzajemnił.
Przez resztę drogi nic nie mówiliśmy tylko słuchaliśmy muzyki lecącej z radia. Czułam się dobrze. Nie byłam zestresowana czy zmieszana. Czułam się normalnie. Jak nigdy. Zatrzymaliśmy się pod budynkiem przedszkola i wysiedliśmy z samochodów , szybko biegnąc w stronę wejścia. Wbiegliśmy do środka cali mokrzy i zaczęliśmy się głośno śmiać. Gdy już się opanowaliśmy , weszliśmy do sali , w której siedziały moje słodziaki. Gdy tylko mnie zobaczyły szybko do mnie podbiegły i mocno się przytuliły. Wzięłam najmłodszą z nich na ręce i pocałowałam w policzek.
-Chloe ? A kto to ? - zapytała Cami wskazując na Harry'ego .
-To mój przyjaciel Harry. - odpowiedziałam z uśmiechem , patrząc się na bruneta , który szeroko się uśmiechał, Podszedł do nas ,a Cami wyciągnęła do niego rączki. Wziął ją na ręce . Wyglądali razem naprawdę cudownie. Aż chciałabym wyciągnąć telefon i zrobić im zdjęcie.
-Będzies sie z nami bawil ?- zapytała dziewczynka .
- Oczywiście. - uśmiechnął się a blondynka dała mu buziaka w policzek.
Podeszłam do pań przedszkolanek i przywitałam się . Później usiadłam na krześle ,a dookoła mnie dzieci. Harry usiadł przy tym niziutkim stoliku nie przestając się uśmiechać. Wzięłam gitarę i uśmiechnęłam się do dzieci
-Kto pamięta piosenkę z wczoraj ? - wszyscy podnieśli swoje rączki do góry krzycząc "Ja ! ". - Dobra, to zaczynamy .
Więc zaczęłam grać i śpiewać , a po chwili dołączyły do mnie dzieci.
~*~
Wyszliśmy z przedszkola a uśmiechy nie opuszczały naszych twarzy. Wsiedliśmy do samochodu i brunet ruszył w stronę mojego domu.
-Masz cudowny głos i grasz zajebiście. - powiedział uśmiechając się do mnie.
-Dziękuje,- powiedziałam lekko się rumieniąc.- A ty ? Grasz na czymś ?
-Grałem kiedyś na pianinie.
-Ugh, pianiści są tacy seksowni.- wypadło to z moich ust. Po chwili zorientowałam się co powiedziałam i stałam się istnym burakiem.-Przepraszam ja..
-Uważasz , że jestem seksowny ? - zapytał parkując pod moim domem i przenosząc na mnie swój wzrok.
I już jest ! I jak wam się podoba rozdział ? Mam nadzieję , że będzie dużo komentarzy :) Opinie miło widziane misiaki ! Kocham was i do następnego ! :)
-Wsiadasz ? - zapytał , a ja pokręciłam przecząco głową - Wsiadaj, przecież pada.
Do przedszkola mam jeszcze 2 km. Będę cała mokra jak tam dojdę. Otworzyłam drzwi i wsiadłam do samochodu .
-Gdzie mieszkasz ?
-Tak , w ogóle to teraz muszę jechać do przedszkola. - odpalił samochód i ruszył.- Tego w centrum.
-Dlaczego nie odpisałaś na sms'a ? - zapytał nie odrywając wzroku od jezdni.
-Nie mam nic na koncie.- skłamałam.
-A tak naprawdę ? - spojrzał na mnie .
-Ugh, nie wiem. - pokiwał głową .
-Dlaczego jedziesz do przedszkola ?- jaki ciekawski.
-Po zajęciach przychodzę do dzieci i po prostu się z nimi bawię.- uśmiechnęłam się sama do siebie na wspomnienia tych kochanych maluchów. Harry też się uśmiechnął,a w jego policzkach ukazały się dołeczki.
-Czy.. Czy mógłbym pójść z tobą ?- zapytał cicho.
Nie wiem , Bardzo bym chciała żeby poszedł , ale się wstydzę. Będzie patrzył jak gram. Jak śpiewam. Jak robię głupie miny. Ale Harry jest inny. Lepszy od innych. To on pierwszy wyciągnął do mnie dłoń. On przecież chce mnie poznać. Poznać mnie całą. Moją historię. Czy ja chcę żeby mnie poznał ? Czy chcę się przed nim otworzyć ? Może to już pora. Może powinnam dać mu szansę. Szansę, której nie dawałam nikomu.
-Jasne. - odpowiedziałam i uśmiechnęłam się do niego, co odwzajemnił.
Przez resztę drogi nic nie mówiliśmy tylko słuchaliśmy muzyki lecącej z radia. Czułam się dobrze. Nie byłam zestresowana czy zmieszana. Czułam się normalnie. Jak nigdy. Zatrzymaliśmy się pod budynkiem przedszkola i wysiedliśmy z samochodów , szybko biegnąc w stronę wejścia. Wbiegliśmy do środka cali mokrzy i zaczęliśmy się głośno śmiać. Gdy już się opanowaliśmy , weszliśmy do sali , w której siedziały moje słodziaki. Gdy tylko mnie zobaczyły szybko do mnie podbiegły i mocno się przytuliły. Wzięłam najmłodszą z nich na ręce i pocałowałam w policzek.
-Chloe ? A kto to ? - zapytała Cami wskazując na Harry'ego .
-To mój przyjaciel Harry. - odpowiedziałam z uśmiechem , patrząc się na bruneta , który szeroko się uśmiechał, Podszedł do nas ,a Cami wyciągnęła do niego rączki. Wziął ją na ręce . Wyglądali razem naprawdę cudownie. Aż chciałabym wyciągnąć telefon i zrobić im zdjęcie.
-Będzies sie z nami bawil ?- zapytała dziewczynka .
- Oczywiście. - uśmiechnął się a blondynka dała mu buziaka w policzek.
Podeszłam do pań przedszkolanek i przywitałam się . Później usiadłam na krześle ,a dookoła mnie dzieci. Harry usiadł przy tym niziutkim stoliku nie przestając się uśmiechać. Wzięłam gitarę i uśmiechnęłam się do dzieci
-Kto pamięta piosenkę z wczoraj ? - wszyscy podnieśli swoje rączki do góry krzycząc "Ja ! ". - Dobra, to zaczynamy .
Więc zaczęłam grać i śpiewać , a po chwili dołączyły do mnie dzieci.
~*~
Wyszliśmy z przedszkola a uśmiechy nie opuszczały naszych twarzy. Wsiedliśmy do samochodu i brunet ruszył w stronę mojego domu.
-Masz cudowny głos i grasz zajebiście. - powiedział uśmiechając się do mnie.
-Dziękuje,- powiedziałam lekko się rumieniąc.- A ty ? Grasz na czymś ?
-Grałem kiedyś na pianinie.
-Ugh, pianiści są tacy seksowni.- wypadło to z moich ust. Po chwili zorientowałam się co powiedziałam i stałam się istnym burakiem.-Przepraszam ja..
-Uważasz , że jestem seksowny ? - zapytał parkując pod moim domem i przenosząc na mnie swój wzrok.
I już jest ! I jak wam się podoba rozdział ? Mam nadzieję , że będzie dużo komentarzy :) Opinie miło widziane misiaki ! Kocham was i do następnego ! :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)