czwartek, 18 grudnia 2014

2

-Na dziś dziękuję. - powiedział pan Hood i usiadł przy swoim biurku.
Spakowałam książki i po założeniu plecaka na ramię wyszłam z klasy. Jeszcze tylko 4 lekcje i do przedszkola. Uśmiechnęłam się sama do siebie. Ten .. Harry , tak ? Gapił się na mnie przez całą lekcje. Znaczy tak mi się zdaje. Próbowałam na niego nie patrzeć . I wychodziło mi to nawet dobrze. Nienawidzę poniedziałków mimo to, że mam pięć lekcji. Tak naprawdę mam siedem, ale jestem zwolniona z dwóch ostatnich. Chwała dyrektorowi ! Zwolnił mnie z uczestnictw na wychowaniu fizycznym z powodu przedszkola,ale powód jest troszeczkę inny. Wstydzę się moich ud i brzucha. Kiedyś się cięłam i zostały blizny. To dziwne, że cięłam się na udach i brzuchu a nie na rękach, wiem. Nie chciałam aby ktoś to widział. Teraz już z tym skończyła. Przyzwyczaiłam się do samotności. Odłożyłam książki do szafki i ruszyłam do kolejnej klasy, tym razem matematycznej. Nienawidzę tego przedmiotu. Usiadłam w ostatniej ławce i wyjęłam książki po czym zaczęłam gryzmolić w zeszycie. Usłyszałam dźwięk odsuwanego krzesła i ktoś usiadł obok mnie. Uniosłam głowę i zobaczyłam tego bruneta. Znów zapomniałam jego imienia, cudownie. Dlaczego on tu usiadł ? Patrzyłam się na niego ,a on na mnie. Jakie on ma cudowne, zielone oczy...
-Jestem Harry. - wyciągnął do mnie rękę. Siedziałam przez chwilę nie wiedząc co mam zrobić.
-Chloe. - odpowiedziałam po krótkiej chwili , ściskając jego dłoń.
Uśmiechnął się delikatnie i wrócił do rysowania po swoim zeszycie, Patrzyłam na niego , ale po chwili zrezygnowałam i wróciłam do mojego bardzo interesującego zajęcia.
-Czemu siedzisz oddalona od wszystkich i nikt z tobą nie rozmawia ? - spojrzałam w jego piękne, zielone oczy.
-Nie przeszkadza mi samotność. - pokiwał głową i do końca matematyki nie odezwał się do mnie ani razu.
Przez całą matematykę wszystkie dziewczyny patrzyły się na mnie morderczym wzrokiem. I to wszystko przez to, że siedzę z Harry'm. Naprawdę nie wiem o co im chodzi. Przecież wymieniliśmy tylko kilka zdań, Gdy zabrzmiał dzwonek z uśmiechem ruszyłam na lunch. Wzięłam jedzenie i usiadłam w moim oddalonym od wszystkich innych stoliku. Jadłam spokojnie aż do czasu gdy pewna znana mi już osoba dosiadła się do mnie, Spojrzałam na chłopaka znad książki i zrobiłam pytający wzrok na co on zaśmiał się,
-Mi przeszkadza samotność.- powiedział po chwili, delikatnie się uśmiechając."Inne dziewczyny napweno chciałyby z tobą usiąść" - chciałam powiedzieć, ale ugryzłam się w język. Odwzajemniłam uśmiech wracając do ksiązki, ale odłożyłam ją po jakimś czasie i zabrałam się za jedzenie.- Dlaczego wszyscy tak się na nas patrzą ? - pochylił się w moją stronę , przez co bardziej poczułam zapach jego perfum. Jego piękne zielone oczy wpatrywały się w moje niebieskie. Uśmiechnęłam się
-To dla nich nowe.
-Nowe ? Ale co  ? - jego mina była cały czas poważna.
-To , że ktoś taki jak ty, rozmawia z kimś takim jak ja .
-Czym my się różnimy ?
-Ty jesteś .... - wstydziłam się mu powiedzieć , że jest przystojny. Serio to nie takie łatwe.
-Przystojny ? - dokończył za mnie , a ja spalając buraka pokiwałam głową .
Zaśmiał się i wrócił do jedzenia. Przyglądałam mu się przez jakiś czas , próbując go rozgryść. Podniósł głowę i znów nasze oczy się spotkały, Jeny czemu on musi podnosić wzrok, kiedy ja na niego patrzę ? Znów moje policzki zrobiły się czerwone, więc zakryłam je włosami.
-Mam coś na twarzy ? - zapytał .
-Nie, przepraszam. Nie wiem dlaczego się na ciebie patrzę.
Wstał, a ja nie wiedziałam co zrobić. Patrzyłam na jego każdy ruch. Założył swoją torbę na ramię i ustał za mną. Poczułam jego oddech na mojej szyi i dreszcz przeszył moje ciało. Wszyscy ludzie ze stołówki gapili się na nas, a dziewczyny chyba chciały mnie zabić.
-Jestem przystojny, dlatego mi się przyglądasz.- wyszeptał i zostawiając mnie w totalnym osłupieniu, wyszedł. Teraz naprawdę te dziewczyny mnie zabiją.
Gdy zabrzmiał dzwonek, informujący, że mogę już iść do domu, wyszłam z klasy i z uśmiechem na twarzy wyszłam ze szkoły z zamiarem ruszenia do przedszkola. Gdy schodziłam ze schodów mój telefon zaczął wibrować. Wyjęłam go z kieszeni i przesunęłam palcem po ekranie. Mam wiadomość od numeru nieznanego. Otworzyłam ją:

Będziemy mogli się spotkać ? Chcę Cię lepiej poznać.  xxHarry.

Że co ?!




No witam ! :) Przepraszam , że rozdział krótki, ale musiałam skończyć w takim momencie :)
Podoba się ? Mam nadzieję , że tak bo bardzo się starałam :) Czekam na wasze komentarze kochani ! :* Do następnego !

CZYTASZ=KOMENTUJESZ